Wszyscy mamy swoje wyobrażenie o tym, kim jesteśmy. Zazwyczaj jest to wersja bardziej idealna, a nie zawsze zbieżna z tym, co myślą o nas inni. Zastanówmy się, czy nasza tożsamość jest kształtowana przez to, jak postrzegają nas otoczenie, czy raczej przez nasze własne przekonania. A może jedno nie istnieje bez drugiego? Oto kilka przemyśleń na ten temat.
Postrzeganie przez innych – czy naprawdę nas znają?
Czy kiedykolwiek zastanawiałeś się, jak postrzegają cię inni? Może nie mają pojęcia o tym, że masz wspaniałe zdolności wokalne, mimo że unikasz karaoke jak ognia? A może myślą, że jesteś osobą nieśmiałą, choć w głębi duszy jesteś mistrzem stand-upu, który tylko czeka na odpowiedni moment, by wyjść na scenę? Tak naprawdę wielu z nas postrzega się zupełnie inaczej niż inni ludzie.
Nasze zachowanie, sposób mówienia, wygląd zewnętrzny – to wszystko składa się na wrażenie, jakie robimy na innych. Z kolei ich wyobrażenie o nas nie zawsze jest pełne i prawdziwe. Nawet jeśli mamy na koncie kilka świetnych wystąpień publicznych, ludzie mogą nas wciąż kojarzyć z tym jednym niezręcznym momentem, kiedy przewróciliśmy się na schodach podczas ważnej prezentacji. Cóż, takie rzeczy zdarzają się najlepszym!
Warto również pamiętać, że oceny ludzi są subiektywne. To, co jedna osoba uważa za świetne, dla innej może być absolutnym fiaskiem. Więc jeśli w oczach niektórych jesteś osobą pełną energii i optymizmu, a w oczach innych tajemniczym indywiduum, to nie oznacza, że któryś obraz jest fałszywy – po prostu każdemu z nas daje się inne role w tej wielkiej produkcji, jaką jest życie.
My sami – idealna wersja siebie
Kiedy patrzymy w lustro, często widzimy tam najlepszą wersję siebie. I to nie jest przypadek! Każdy z nas ma w głowie własny obraz tego, kim jest, niezależnie od tego, co myślą inni. Może wyobrażamy sobie, że jesteśmy osobami, które nigdy nie marnują czasu na czekanie, zawsze mają odpowiednią odpowiedź i są na bieżąco z najnowszymi trendami. W rzeczywistości, wystarczy jeden telefon, byśmy zapomnieli, gdzie położyliśmy klucze, a o modzie mówimy tylko wtedy, kiedy wpadniemy na okazję w supermarkecie.
Takie wyidealizowane wyobrażenie o sobie pomaga nam przetrwać w tym zwariowanym świecie. Jeśli codziennie przypominamy sobie, że jesteśmy wspaniali, od razu łatwiej podchodzić do różnych wyzwań. Ale czy na pewno ta wersja nas jest rzeczywista? A może jest to tylko sprytny mechanizm obronny, który sprawia, że czujemy się lepiej w obliczu własnych niedoskonałości? A co, jeśli w głębi duszy wszyscy tak naprawdę mamy nieco inne spojrzenie na siebie niż to, które prezentujemy światu?
Bez względu na to, jak się postrzegamy, warto pamiętać, że nie ma nic złego w dążeniu do lepszej wersji siebie. Może nie zawsze się to uda, ale jedno jest pewne – każdy dzień to nowa szansa, by wprowadzić poprawki do swojego obrazu. Dlatego tak ważne jest, aby nie popaść w pułapkę perfekcjonizmu, który może prowadzić do ciągłego poczucia niezadowolenia z tego, kim się jest.
Spotkanie tych dwóch światów – rzeczywistość vs. wyobrażenie
Rzeczywistość bywa okrutna. Niezależnie od tego, jak bardzo idealizujemy nasz obraz, świat ma tendencję do brutalnego weryfikowania naszych oczekiwań. Nagle okazuje się, że nie jesteśmy tymi superbohaterami, za których się uważamy, a nasze cudowne pomysły wcale nie wzbudzają entuzjazmu u innych. Jak to się stało? Może to wina tego, że za bardzo zaczęliśmy wierzyć w naszą własną bajkę, zapominając, że życie nie jest zawsze wspaniałą komedią, a raczej nieprzewidywalnym dramatem.
Czy więc musimy rezygnować z marzeń o tym, kim chcielibyśmy być? Na pewno nie! Zderzenie tych dwóch rzeczywistości może być źródłem wielu cennych lekcji. Jeśli naprawdę chcemy, by nasze wyobrażenie o sobie zderzyło się z tym, co widzą inni, musimy być gotowi na to, że nie zawsze wszystko pójdzie po naszej myśli. Zderzenie tych światów to świetna okazja do poznania siebie z nowej strony, a czasem także do zrozumienia, że nie musimy być idealni, by być szczęśliwi.
Warto więc spojrzeć na siebie krytycznym okiem i nie traktować wszystkiego zbyt poważnie. Przecież życie to nie tylko realizacja wyimaginowanej wizji siebie, ale także umiejętność odnalezienia radości w codziennych sytuacjach – nawet jeśli nie zawsze jesteśmy dokładnie tacy, jak chcielibyśmy być.
Wnioski – kim naprawdę jesteśmy?
Na koniec musimy odpowiedzieć sobie na pytanie: kim naprawdę jesteśmy? To pytanie, na które nie ma jednoznacznej odpowiedzi, ale za to jest pełne możliwości. Być może jesteśmy trochę tym, jak widzą nas inni, ale także trochę tym, jak postrzegamy siebie. W rzeczywistości, każdy człowiek to połączenie obu tych obrazów – jedno bez drugiego nie istnieje.
Niech więc nasze postrzeganie siebie nie będzie wyłącznie opresyjne, ale raczej pełne akceptacji dla tego, kim jesteśmy teraz. A jednocześnie, nie zapominajmy o tym, że nic nie stoi na przeszkodzie, by wprowadzać zmiany, które będą nas zbliżać do tej wersji siebie, którą podziwiamy w swoich snach. I kto wie, może kiedyś spotkamy się z tym wyobrażeniem na żywo!
Na koniec pamiętajmy jedno – nie ma nic bardziej ludzkiego niż ciągłe balansowanie między tym, jak nas widzą inni, a tym, kim chcemy być. A jeśli w tym wszystkim jeszcze potrafimy się dobrze bawić, to chyba jesteśmy na dobrej drodze!