Jeśli kiedykolwiek poczułeś się, jakby cały świat sprzysięgał się przeciwko Tobie, to nie jesteś sam. Codzienność potrafi być naprawdę frustrująca i nie ma nic złego w tym, że czasem czujemy się jak balon gotowy do wybuchu. W tym poradniku spróbujemy przyjrzeć się, co dokładnie może wywoływać takie reakcje i dlaczego czasem wszystko nas wkurwia.
Cały ten chaos dookoła
Świat jest pełen ludzi, którzy robią rzeczy, które wyprowadzają nas z równowagi. Gdy tylko stajesz w korku, na przejściu dla pieszych, czy w sklepie, gdzie znowu musisz stać w kolejce do kasy, pojawiają się osoby, które zdają się nie mieć pojęcia, jak funkcjonować w społeczeństwie. Ktoś rozmawia głośno przez telefon, ktoś inny staje w pół drogi, blokując Ci drogę, a kasjerka zaczyna rozmowę na temat pogody. Po prostu za dużo bodźców w jednym momencie. Jak tu się nie wkurzyć?
Wszystko to sprawia, że masz ochotę po prostu zniknąć w jakieś pustej, cichej przestrzeni, gdzie nie będzie nikogo, kto zrobi coś, co wyprowadzi Cię z równowagi. W takim chaosie czujesz, że coś Cię nieustannie wkurza, mimo że tak naprawdę, to tylko codzienny, nieco przesadzony wyścig szczurów.
Można by pomyśleć, że niektórzy ludzie po prostu nie rozumieją podstawowych zasad współżycia społecznego. Takie sytuacje wcale nie pomagają w utrzymaniu spokoju i łatwo wtedy o frustrację. Czasami warto po prostu wziąć głęboki oddech i przypomnieć sobie, że to tylko chwilowa irytacja, którą można przejść.
Technologia, która nie działa jak powinna
W dzisiejszych czasach żyjemy w świecie pełnym technologii. Mamy smartfony, komputery, aplikacje, które powinny ułatwiać życie. I niby jest lepiej, ale kiedy coś nie działa, od razu czujemy się, jakbyśmy stracili kontakt z całym światem. Internet nie działa, aplikacja się zawiesza, telefon się zawiesza tuż przed ważnym połączeniem – to wystarczający powód, by poczuć, jak ciśnienie rośnie.
Czy zdarzyło Ci się, że czekasz na ważny e-mail, a w tym czasie Twoja poczta zaczyna działać w sposób zupełnie nieprzewidywalny? Lub, jeszcze lepiej, kiedy urządzenie przechodzi aktualizację i wyłącza się w najgorszym możliwym momencie? To frustrujące, zwłaszcza gdy czujesz, że technologia, która miała pomóc w rozwiązaniu problemu, tylko go pogłębia.
Technologia to błogosławieństwo i przekleństwo w jednym. Z jednej strony ułatwia życie, ale z drugiej strony sprawia, że czujemy się bezsilni, gdy nie działa tak, jakbyśmy chcieli. Nikt nie lubi czekać na poprawki i naprawy, szczególnie w czasach, kiedy wszystko musi działać natychmiast.
Nieznośne poranne rytuały
Poranek. Najgorsza część dnia, zanim zdążysz w ogóle pomyśleć o kawie. Wstajesz, patrzysz na zegar i już czujesz, jak wzbiera w Tobie gniew, bo znów musisz się spieszyć. Budzik, który dzwoni za wcześnie, zmieniająca się pogoda, która nie pasuje do planu dnia – to wszystko składa się na idealną mieszankę niepokoju i zdenerwowania.
Może już masz dość tych wszystkich powtarzających się, niewielkich spraw, które tak mocno Cię wkurzają. Słuchanie niekończących się wymówek o tym, dlaczego nie możesz pojechać do pracy w spokoju, szukanie skarpetek, które zniknęły, chociaż wiesz, że na pewno były w szufladzie – i to wszystko w atmosferze totalnej niewiedzy, co właściwie masz zrobić w pierwszej kolejności.
Poranne godziny to czas, kiedy wszystko, co mogło pójść źle, już poszło źle. Każdy najmniejszy szczegół staje się niekończącą się grą w “kto wygra – ja czy rzeczywistość?”. I tak, na końcu zawsze mamy wrażenie, że dzień zaczyna się od wkurzenia na cały świat.
Ludzie, którzy po prostu nie wiedzą, jak rozmawiać
Ach, ludzie. Istne źródło frustracji. A szczególnie ci, którzy nie mają pojęcia, jak prowadzić rozmowę. Kiedy ktoś zadaje pytania, na które odpowiedzi są oczywiste, albo nie potrafi słuchać i ciągle przerywa, trudno nie czuć się zirytowanym. Bywa, że człowiek sam nie wie, czy lepiej uciekać, czy po prostu założyć słuchawki i udawać, że nie słyszy.
Właśnie tacy ludzie potrafią sprawić, że nawet najmniejsza rozmowa staje się nie do zniesienia. Przypomnij sobie sytuację, w której ktoś opowiadał Ci historię, którą słyszałeś już setki razy, albo gdy ktoś zaczyna opowiadać o swoich problemach, choć wiesz, że to nie jest odpowiedni moment. W takich chwilach zaczynasz marzyć o chwili ciszy i przemyśleniach na własny temat.
W takich momentach łatwo poczuć się jak na przymusowej konferencji, gdzie nie masz szansy na przerwę. I mimo że starasz się być uprzejmy i cierpliwy, to w końcu zaczynasz zastanawiać się, jak można wyjść z takiej sytuacji, nie raniąc przy tym uczuć rozmówcy. Bo nie da się ukryć – rozmowy, które nie prowadzą do niczego, to jeden z głównych powodów, dla których wszystko nas wkurza.