Jeśli kiedykolwiek zastanawiałeś się, jak wygląda prawdziwa walka z własnym ciałem, to odpowiedź brzmi: deskowanie! Choć może się wydawać, że to tylko statyczna pozycja, to w rzeczywistości to prawdziwy test dla Twojej wytrzymałości. Zatem, jak się robi deskę? Oto przewodnik, który pomoże Ci zacząć – bez nadmiernego ryzyka upadku.
Zacznij od podstaw: jak się przygotować?
Zanim zaczniemy „deskorolki”, warto poświęcić chwilę na przygotowanie. Nie ma nic gorszego niż zacząć deskowanie, a potem przez pół godziny czuć się jak kot w kociej miniformie. Przede wszystkim, sprawdź, czy masz odpowiednią powierzchnię. Podłoga musi być stabilna, aby nie zrobić sobie krzywdy. Wiele osób wybiera matę, a inni nie, ale to już zależy od osobistych preferencji – ważne, aby nie czuć się jak na lodowisku.
Podstawowa zasada jest jedna: rozluźnij się! Po pierwsze, nie próbuj tego na 100%, bo nie oszukujmy się – po pięciu sekundach poczujesz się jak… no właśnie, jak deska. Zamiast tego zacznij powoli, szczególnie jeśli dopiero zaczynasz przygodę z fitnessem. Pamiętaj, że to nie wyścig. Kluczowy jest kontrolowany oddech! Inaczej zaczynasz wyobrażać sobie, że robisz to na długo, a to może zakończyć się „zwątpieniem w siebie”.
Jeśli masz już dość patrzenia na zegarek, pamiętaj, że deskowanie to nie czas na sprawdzanie social mediów! Skup się na oddechu, postawie i wrażeniu, że Twój brzuch zaczyna się nieco bardziej pocić niż na codzień. Ruch jest powolny, ale skuteczny.
Idealna postawa: na czym polega sekret?
Kiedy już wybrałeś odpowiednią przestrzeń, przychodzi czas na “zawodowy” wygląd. Pamiętaj, deskowanie to nie tylko leżenie na brzuchu. Twoje ciało ma wyglądać jak kawałek deski – sztywne, ale nie sztywne w sensie „upadłem i nie mogę wstać”. Trzeba trzymać plecy w jednej linii – ani wygięte w górę, ani w dół. Tak, wiem, brzmi to jak modlitwa do „głęboko zagnieżdżonej w ciele siły.”
Aby uzyskać prawidłową postawę, zacznij od ustawienia rąk na szerokość barków. Kiedy to zrobisz, skup się na pozycji nóg. Nie ściskaj pośladków jakbyś miał za chwilę je zmrozić! Tak, dokładnie, to nie jest moment na popisywanie się. Spójrz w dół, nie w górę, bo wtedy ryzykujesz, że pomyślisz, iż oglądasz jakiś film na Netflixie.
Ostatecznie, jeśli masz wrażenie, że Twoje ciało staje się czymś w rodzaju zamrażarki, to znaczy, że jesteś na właściwej drodze. Jeśli poczujesz ból w plecach, sprawdź, czy na pewno nie masz krzywego ustawienia ciała. Ból nie jest dobrym partnerem w tej ćwiczeniowej podróży, no chyba że chcesz naprawdę walczyć ze swoją postawą, ale wtedy chyba powinieneś rozważyć inne aktywności fitnessowe.
Oddychaj, nie zapomnij o oddechu!
Ach, oddychanie! Może to dziwne, ale często zapominamy o nim podczas ćwiczeń. W przypadku deski jest to wręcz kluczowe. Każdy ekspert w dziedzinie fitnessu (albo przynajmniej każdy instruktor na YouTube) powie Ci jedno: „Oddychaj równomiernie!” Przypomnienie o oddychaniu może być trudniejsze, niż się wydaje. Nasze ciała mają tendencję do zatrzymywania oddechu, kiedy zaczynamy się wysilać, co często kończy się zawrotami głowy (lub „spaleniem” całej energii po dwóch sekundach).
Stąd powstaje kolejna zasada: nie rób przerwy na oddychanie, bo to nie jest odpoczynek. Wręcz przeciwnie – Twój oddech ma wspierać Twoją siłę. Wdech przez nos, wydech przez usta – to nie jest opcjonalne. Używaj tego rytmu, aby nie zwariować z napięcia. Twoje ciało doceni Twoje starania!
Nie zapominaj, że bez oddychania, deskowanie staje się… no cóż, formą bezsylnej leżanki. Dobrze wykonane deskowanie z odpowiednim oddechem będzie trwało o wiele dłużej i nie przyprawi Cię o „desperację w oczach”.
Jak długo? Jak nie zwariować i nie poddać się?
Jeśli chcesz zacząć naprawdę deskować, musisz ustalić odpowiedni czas. Pamiętaj, nie ma sensu od razu celować w rekordy. Celem na początek może być 20-30 sekund. Z czasem będziesz mógł dodać kolejne sekundy, aż dojdziesz do naprawdę imponującego czasu. Przy czym bądź realistą! Jeżeli Twoje ciało woła o pomoc po 15 sekundach, to nie jest czas na “mocne poddanie się”. Zrób przerwę i spróbuj ponownie.
Ważne jest, żeby nie traktować każdej próby deski jak wyścigu. Należy pamiętać, że kluczowa jest poprawność wykonania, a nie czas spędzony w tej pozycji. Zbyt długie stanie w tej samej pozycji, przy złej postawie, skończy się kontuzją. Nie oszukuj ciała! Regularność i konsekwencja w treningu są kluczem do sukcesu. Przypomnij sobie, że Rome nie zbudowano w jeden dzień.
Jeśli chcesz czuć się jak profesjonalista, to nie stresuj się, że nie wytrzymasz tyle, co inni. Z czasem zauważysz poprawę. Na początek wystarczy, jeśli Twoje 30 sekund to będzie „bitwa z życiem”. Na koniec dnia, będziesz widział/a efekty, a wtedy Twoje ciało naprawdę będzie Ci wdzięczne za każdą sekundę deski.